Camillus BKT 11 „Becker Necker”
„Mały nóż do wielkich zadań”. Takie motto doskonale oddaje duszę tego noża. Zgrabne ostrze, wysoki szlif, nowatorska rękojeść i prosta pochwa, razem składają się na jeden z ciekawszych noży typu neck, które miałem okazję używać. Po kilku dniach używania, byłem mile zaskoczony tym nożem, który wpisał się na listę przyszłych (bardzo przyszłych) zakupów. Ale tradycyjnie, zacznijmy od początku.
Nóż ten wykonany został przez firmę Camillus, która na polskim rynku znana jest przede wszystkim dzięki takim nożom, jak CUDA CQB, CUDA EDC oraz DOMINATOR. Doskonałe materiały, nienaganne wykonanie i ciekawy design, pozwala firmie Camillus znaleźć wielu zwolenników. Camillus produkuje również serię ciężkich, roboczych noży (BRUTE, COMBAT) które są wspaniałymi kompanami w leśnych wojażach. Uzupełnieniem tych ciężkich ostrzy, jest właśnie Becker Necker.
Nóż wykonany ze stali węglowej 0170-6C hartowanej do twardości 58-59 Hrc. Węglowej, czyli rdzewnej. Stąd na całym nożu antykorozyjna powłoka epoksydowa. Długość ostrza to 8,26 cm, czyli całkiem sporo. Rękojeść ma długość 8,89 cm, czyli sam nóż do najmniejszych nie należy. W tylnej części rękojeści znajdziemy ciekawe połączenie otwieracza do butelek wraz z systemem do łamania drutu. W komplecie pochwa z grubego kydexu, wykonana bardzo prosto, ale funkcjonalnie. Płaska i wygodna w noszeniu, dzięki dołączonemu w zestawie kawałka paracordu. Nity w pochwie pozwalają również na zamocowanie noża na pasie, przy użyciu małego Tekloka.
Już pierwsze wyciągnięcie noża z pochwy, pozwala na miłe odczucia. Mimo szkieletowej rękojeści, nóż wygodnie leży w dłoni i nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek wpijaniu się ostrych krawędzi, czy też obcieraniu. Co prawda sama rękojeść jest stosunkowo krótka, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Wysoki szlif ostrza budzi zaufanie w kwestii możliwości cięcia, a i czubek nie rodzi strachu, iż ułamie się przy pracy. Ostrze tego noża to w sumie kawał solidnej stali i mało jest prac, które mogłyby go uszkodzić. Wyciąganie noża z pochwy wiszącej na szyi nie jest kłopotliwe, gdyż kydex został dobrze spasowany, a zarazem wyprofilowany tak, iż nie ma obawy o obtarcie szyi paracordem. Co prawda sama idea paracordu jest sporna, gdyż na takowej uprzęży można się po prostu „powiesić” zaczepiając się nią o wystające elementy, ale zawsze można paracord przeciąć i połączyć go kawałkiem rurki termokurczliwej, która w razie niebezpieczeństwa, pod wpływem siły rozłączy końce linki.
Wysoki szlif daje Nam radość z wspaniałego cięcia. Prace domowe, czyli kuchnia, ogród, garaż, to wspaniały poligon dla tego noża. Bez problemu przygotujemy nim kanapki, chociaż czasami epoksydowa powłoka lubi lekko zaklinować się w ciętym materiale (np. w żółtym serze). Siekanie warzyw na desce, czy krojenie pieczywa, tudzież krojenie mięsa pozwala docenić wagę noża, która nie pozwoli na zmęczenie dłoni. W ogrodzie nóż dobrze sobie radzi z dzikimi chwastami, tudzież z przycinaniem „wilków” na drzewkach owocowych. Nawet grubsze gałęzie (2-3 cm średnicy), po kilku uderzeniach poddają się grubemu ostrzu. Próba przerąbania belki o grubości 6 cm udała się, ale przyznać tutaj trzeba, iż nie było to zbyt wygodne. Szkieletowa rękojeść nie pracuje w dłoni za dobrze, podczas mocnych uderzeń. Brak jakiejkolwiek amortyzacji boleśnie odczuwa nasza dłoń. Ale problem rękojeści można łatwo rozwiązać, zaplatając na niej oplot z kawałka linki. Taki oplot wzmocni uchwyt, pogrubi rękojeść i będzie właśnie amortyzował uderzenia. Chcąc mieć oplot inny od popularnego striderowskiego oplotu, wykonałem dość prosty, ale jednak funkcjonalny i ładny własny oplot, który na nożu już pozostał. Założenie oplotu jest o tyle proste, iż producent umieścił na rękojeści trzy otwory, przez które możemy przeciągnąć linkę, by oplot był mocniejszy i sztywniejszy.
Po skończeniu prac uważnie przyjrzałem się powłoce, gdyż byłem ciekawy na ile jest ona wytrzymała. Mile się zdziwiłem, gdy na powierzchni noża ujrzałem raptem kilka rys, lecz żadna nie była tak głęboka by odsłonić stal. Nawet rąbanie nie uszkodziło powłoki, więc z powodzeniem można rzec, iż nóż zabezpieczony jest dobrze, a powłoka nie za szybko zostanie uszkodzona. W tylnej części rękojeści umieszczono otwieracz do butelek i łamacz drutu. Otwieracz doskonale sprawdza się w praktyce, gdyż próby otwierania butelek wypadły doskonale. Z kolei łamanie drutu… cóż, albo miałem zły drut, albo za mało przykładałem się do pracy, gdyż efektem moich prób było tylko wyginanie drutu… może jakbym dłużej popracował nad tym, osiągnąłbym lepsze wyniki.
Pochwa jest banalnie prosta. Dwa grube kawałki kydexu, połączone sześcioma nitami, a całość uformowana tak, by pochwa była jak najbardziej płaska. Wszak ten nóż to neck, czyli nóż do noszenia na szyi. Trzeb przyznać, że pochwa bardzo przypadła mi do gustu, gdyż pod koszulką nie była widoczna dla otoczenia, trzymała nóż pewnie, a przede wszystkim solidnie trzymała nóż. Wyciąganie i wkładanie noża nie jest kłopotliwe i przy odrobinie wprawy, czynności te wykonać można szybko i bardzo zręcznie. Po zamocowaniu pochwy na pasie, bez problemu można nosić nóż w dowolnej pozycji, a niska waga noża przyczynia się do komfortu noszenia.
Jak już wspomniałem, nóż wykonany jest ze stali węglowej, czyli niestety rdzewnej. Tak jak całość zabezpieczona jest powłoką, tak krawędź tnąca narażona jest na korozję. Po zanurzeniu noża na noc w wodzie, rano na ostrzu widać było rdzawy nalot. Po kilkunastominutowej pracy z szorstką gąbką, mleczkiem do czyszczenia i podostrzeniem na Trianglu, pozbyłem się rdzy. Ale warto pamiętać przy tym nożu, by dbać o niego i po pracy w wilgotnym środowisku, przetrzeć ostrze szmatką, a jeżeli istnieje możliwość zabezpieczyć krawędź tnącą chociażby cieniutkim filmem oleju jadalnego. Olej jadalny zabezpieczy krawędź przed korozją, a nie przy przygotowywaniu posiłku, nie będzie wpływał znacząco na smak przyrządzanego jedzenia, tak jak mogłoby to mieć miejsce przy olejach lub smarach technicznych.
Podsumowując. BKT 11 Becker Necker to nóż o mocnej pozycji w klasie jakość/cena. Solidna budowa, praktyczny szlif, wygodna pochwa to mocne strony tego noża. Dla osób z małymi dłońmi ten nóż będzie wspaniałym towarzyszem na co dzień, a po założeniu oplotu, nawet osoby z większymi dłońmi docenią zalety noża. Lekki, funkcjonalny, łatwy w naostrzeniu, BKT 11 plasuje się w nożach typu neck jako nóż bardzo mocny, a zarazem niezwykle praktyczny.