Bark River, to firma ciesząca się sporą popularnością  w USA, lecz mniej znana w Polsce.

Dzieje się tak, ponieważ nasz rynek nastawiony jest na odbiór noży „taktycznych” zaś Bark River produkuje noże „klasyczne”. Zupełnie możliwe, że omijamy w ten sposób wiele noży zasługujących na bliższą uwagę.
Oferta firmy jest dość rozległa i znajdują się w niej noże o bardzo zróżnicowanych rozmiarach i do różnych zastosowań. Od maleńkich „Micro Canadian”, przez kilka modeli myśliwskich, noże obozowe, terenowe, do dużych Bowie.

Podobnie rozległa jest oferta materiałów, z których wykonywane są rękojeści. Możemy wybierać spośród drewna, poroża, micarty, lub G10 i to wszystko w wielu kolorach. Do wyboru również kilka rodzajów pinów. Każdy znajdzie coś dla siebie i wedle swoich wymagań.

Mnie zainteresował model „Fox River” i w krótkim czasie stałem się jego właścicielem.

br_5 Pierwsze oględziny wywołują mieszane odczucia. Klinga ma długość 4,5 cala, a rękojeść tylko 4 cale. Dla osób o dużych dłoniach może być to problemem, dla mnie nie jest. Rękojeść z micarty jest dosyć kanciasta z ledwie zaokrąglonymi krawędziami, jednak nie jest niewygodna, jest natomiast ciężka. Generalnie cały nóż, mimo kompaktowych wymiarów jest ciężki i sprawia wrażenie bardzo solidnego. Klinga lekko pochylona w stosunku do rękojeści, co jak twierdzi producent, poprawia efektywność cięcia. Rękojeść jest polerowana, co wywołuje u mnie mieszane uczucia, bo wygląda ładnie, ale mam obawy, czy nie będzie wyślizgiwać się z dłoni.

Czas na testy.

W kuchni nożyk sprawuje się średnio. Bardzo ładnie radzi sobie z mięsem, wędlinami i pieczywem.

Zauważyłem również, że micarta nie nasiąka wodą. Zwykle, gdy mamy do czynienia z rękojeścią z micarty, w kontakcie z wodą ciemnieje ona odrobinę i lekko zmienia fakturę, co jest widomym dowodem przenikania wody w warstwy materiału. W tym konkretnym przypadku nie zaobserwowałem tego zjawiska. Możliwe, że rękojeść została zaimpregnowana, a to znaczy, że firma dba o jakość produkowanych przez siebie noży. br_3Kontakt z octem nie jest wskazany w wypadku tego noża. Jak każdy normalny facet, lubię od czasu do czasu, posmarować kanapkę musztardą. Skutek jest taki, że klinga pokrywa się ciemnym nalotem. Nie przeszkadza to w pracy, jednak wygląda fatalnie. Usunąłem ten osad, przy pomocy pasty polerskiej. Wżerów na szczęście nie zauważyłem.

Przy cięciu warzyw pojawiają się problemy.

W zasadzie można powiedzieć, że nóż nie tyle tnie warzywa, co je rozłupuje. To wina sporej grubości klingi i wypukłego szlifu. Wyraźnie widać, że nóż nie został stworzony do kuchni, jednak praca tym nożem, mimo że może nie bardzo przyjemna jest możliwa i nie nastręcza wielkich trudności.

Czas do lasu. br_6Testy outdorowe wypadają znacznie lepiej. Nóż poradził sobie z przygotowaniem drewna na ognisko, począwszy od strugania wiórków na podpałkę (doskonale to poszło) a skończywszy na rozrąbywaniu grubszych gałęzi. To ostatnie przy pomocy pobijaka, ale trudno się dziwić, gdy przypomnimy sobie skromne wymiary noża.

Próby ścinania gałęzi wyszły średnio, również ze względu na małe wymiary i masę noża, jednak z tą czynnością również można sobie poradzić.

Wypukły szlif powoduje, że czubek ostrza jest dosyć gruby i wytrzymały. Pozwala to na bezstresowe wbijanie noża w drewno, bez obawy o uszkodzenie klingi. br_1Tak jak większość modeli BR, klinga wykonana jest ze stali A2. Nóż przed testami nie golił, a tylko miał ostrość „roboczą”  (nowe noże, przychodzą od producenta, ostre do granic możliwości). Po zakończeniu testów nie zauważyłem różnic w ostrości (wrażenie subiektywne), wyszczerbień, czy innych uszkodzeń ostrza. Można więc przyjąć, że proces hartowania został przeprowadzony poprawnie.

Nóż tnie agresywnie, co jest zasługą węglowej stali, jednocześnie dość szybko pokrywa się korozją. Trzeba pamiętać o czyszczeniu klingi po pracy, szczególnie, gdy klinga miała kontakt z wilgocią.

Pochewka tego noża to chyba nie jest do końca przemyślana konstrukcja. br_2Wykonano ją ze skóry, bez zabezpieczenia noża przed wysuwaniem. Jednocześnie istnieje tylko jedna, klasyczna możliwość troczenia. Pionowo na pasie.

Zastrzeżenia budzi również jakość skóry i jej obróbka.

br_4Skóra ma 2,5-3,0mm grubości i jest miękka. Nie jest również w żaden sposób impregnowana.

Pochwa pije wodę, co w połączeniu ze stalą A2 nie jest dobrą kombinacją. Po kilku godzinach w mokrej pochwie, nóż pokrył się ciemnym nalotem, który na szczęście dość łatwo usunąć.

Trochę mnie ta pochwa zaskoczyła, ale po bliższych oględzinach można na niej dostrzec stempel, mówiący że wykonano w Serbii. To w zasadzie wszystko wyjaśnia.  Można tą wadę prosto usunąć, nasączając pochewkę woskiem, lub w ostateczności zwykłą pastą do butów.

W tym momencie pytanie. Dla kogo ten nóż.

Wydaje mi się, że jest on świetną propozycją dla leśnego włóczykija-minimalisty. Człowieka, który nie znosi wielkich, ciężkich plecaków i kilogramów zabawek. Tym nożem da się zrobić wszystko, choć wiele prac lepiej można wykonać siekierą, lub dedykowanym nożem do masła.

Jednocześnie z estetycznego punktu widzenia, nóż jest ładny, elegancki w swojej prostocie i pięknie pasuje do leśnych klimatów.