Dzięki znajomemu, wpadł mi w ręce mały folderek, który sobie przez tydzień używałem. Folder mały, lekki, niebudzący emocji, ale który sprawdził się doskonale w pewnych zadaniach…

Ale zacznijmy od początku.

Firma Benchmade korzystając z projektu knifemakera Mela Pardue, wypuściła na rynek kilka noży, a wśród nich właśnie Mini Ambush.Nóż jest niewielki, po rozłożeniu ma 17,65cm, z czego ostrze to 7,52cm, a i waga noża jest mała, gdyż wynosi około 74 gram.

Ostrze noża typu plain (w opisywanym modelu), wykonane z całkiem przyzwoitej stali AUS-8, która nie zrobi przykrej niespodzianki pokrywając się nalotem rdzy, a pozytywnie zaskoczy długim trzymaniem ostrości ostrza. Wysoki szlif (3/4 ostrza) oraz false edge niosą za sobą dobrą użytkowość, ale do określonych celów. Na ostrzu obustronny kołek do otwierania, wykonany bardzo ładnie a zarazem praktycznie.

Rękojeść została wykonana z zytelu posiada fakturę, dzięki której nóż nie ślizgał się w dłoni. Agresywność tej faktury pozostawia jednak wiele do życzenia. Na końcu rękojeści nie zapomniano o otworze na linkę, chociaż w nożu tej wielkości wydaje się ona niepotrzebna. Całość konstrukcji, wraz z osią główną noża skręcana śrubami typu torx, dzięki czemu bez problemu zlikwidujemy ewentualny blade play. Nóż trzyma się w dłoni stosunkowo dobrze, chociaż pewność chwytu maleje przez wspomnianą słabą fakturę rękojeści. Ten sam problem znajdziemy w finger groove i na grzbiecie noża, gdzie nacięcia nie są zbyt agresywne. Dopiero półcentymetrowy odcinek na samym grzbiecie ostrza, który został pokryty zdecydowanymi nacięciami skutecznie hamuje palec. W tylnej części rękojeści ładnie wyprofilowany i wykonany klips, który możemy przełożyć na drugą stronę, ale zawsze w położeniu noża ostrzem w górę podczas noszenia. Klips mocowany do rękojeści trzema śrubkami typu torx. Tradycyjnie już nie wiedzieć czemu firma Benchmade uparła się, by pomalować klips na czarno, co oczywiście z czasem „odwdzięcza” się odpryskującą farbą.

Blokada noża to tzw. rolling lock (patent R.E.K.A.T.). Trzyma ostrze bardzo mocno i pewnie, chociaż brak możliwości zobaczenia pracującego mechanizmu powodował u mnie pewne – może nieuzasadnione – obawy. Kołek do zwalniania blokady umieszczony tylko na lewej stronie rękojeści, co może utrudnić pracę osobom leworęcznym. Otwieranie i zamykanie noża jest bardzo płynne i nie ma problemu by zrobić to jedną ręką. Jednak miękki dźwięk zapadającej blokady nie daje spokoju…

Mini Ambush w działaniu. Na pierwszy ogień nóż miał pomóc w przygotowaniu warzyw do zupy. Tak jak obieranie selera było całkiem miłe, tak pocięcie marchewki na krążki – dość kłopotliwe. Ostrze noża jest grube (3,5 mm) i podczas cięcia bardziej rozłupuje niż tnie. Gdyby chociaż szlif był pełny, cięcie zapewne byłoby rozkoszą, ale w tym wypadku nóż nie pokazał się z dobrej strony. Cięcie wędliny, sera to już inna sprawa, nie było z tym żadnych problemów. Nie jest to jednak nóż do kuchni, długość ostrza skreśla go z pozycji użytecznego na tym terenie. Zabawy czysto biurowe to było pole do popisu!! Papier, tektura, karton, sznurki, linki, otwieranie kopert, przycinanie taśm klejących, folii samoprzylepnej, to materiały, do których nóż został stworzony. Doskonale sobie radził z wymienionymi, a dzięki niewielkiej wadze nie powodował zmęczenia dłoni. Mocno zaplusowała tutaj rękojeść, która w porównaniu do całego noża jest gruba (od około 10 do 13mm). Mimo śliskiej powierzchni, grzbiet rękojeści daje dobre podparcie dla kciuka. Możliwość chwycenia noża na kilka sposobów pozwala na bardzo precyzyjne prace. W terenie? No tak małym nożem w terenie to raczej popracować się nie da, aczkolwiek ścięcie kilku gałązek, zaostrzenie ich, tudzież okorowanie nie stanowiło problemu.

Podsumowując: Mini Ambush to nóż, który wspaniale wykorzystamy jako typowy nóż … biurowy. Otwieranie korespondencji, paczka z kawą, torebka z błyskawiczną zupką, to właśnie zakres użyteczności tego małego nożyka. Dzięki niewielkim rozmiarom, nie wzbudzimy raczej sensacji wyciągając go przy osobach postronnych, zaś minimalna waga noża pozwoli go nosić praktycznie w dowolnej kieszeni. Nóż wspaniale nadaje się do kobiecej torebki, gdzie czasami brak miejsca na solidniejsze ostrze, ale na pewno znajdzie się miejsce właśnie na niego. Ze spokojem można nóż ten polecić tym, którzy nie odczuwają potrzeby posiadania mocnego i dużego ostrza, a typowe scyzoryki nie są przez nich akceptowane. W stosunku jakość do ceny, Mini Ambush wypada zadawalająco, więc jeżeli nie wiemy, co kupić ukochanej na zbliżający się Dzień Kobiet, Imieniny czy też inne okazje, pomyślmy nad zakupem tego foldera.