Chciałem sobie sprawić jakiś miły, prosty nożyk, który dałoby się przyczepić do kluczy. Ot taki miły gadżet, który pozwoli bezstresowo dla otoczenia paczkę zupki otworzyć, sznureczek przeciąć, tudzież ołówek naostrzyć. Nadarzyła się okazja na kupno noża Benchmade Pika czyli noża z czerwonej serii (najtańszej) firmy Benchmade, więc nie wahając się wykorzystałem ją.Kilka dni oczekiwania i paczuszka trafiła do mnie.

Już samo czerwone pudełeczko mieszczące nóż troszeczkę mnie zaniepokoiło, gdyż było… dość spore. A jak już otworzyłem pudełko, to moje rozczarowanie sięgnęło zenitu. Zamiast słodkiego maleństwa trzymałem w ręku dość spory folder, który do wszystkiego może się nadać, ale na pewno nie jako brelok do kluczy… Rozżalony troszeczkę, obejrzałem nóż, pobawiłem się chwilkę i bez większych emocji odłożyłem na półkę.

Jednak po kilku dniach stwierdziłem, że grzechem byłoby nie wypróbowanie nowego zakupu, nawet, jeżeli nie spełnił moich oczekiwań. Notabene dostałem nauczkę, że zanim się coś kupi, to warto sprawdzić rozmiary albo, chociaż zapytać o nie posiadaczy…

Nóż na pierwszy rzut oka jest… brzydki. Zresztą na drugi, piąty i dziesiąty rzut również jego wygląd się nie poprawia. Kawałek plastiku, a w nim osadzone ostrze ze stali 440c (produkowana jest również wersja ze stali N690). Do tego klips pomalowany lakierem na czarno i nadal brak emocji. Co prawda ostry całkiem przyzwoicie, ale to chyba za mało, żeby się spodobać? Ale co tam, przypatrzmy się bliżej temu paskudowi…

Benchmade Pika, nosząca oznaczenie 10400, jest nożem dość sporym. Złożona ma 121 mm, rozłożona 209 mm, z czego ostrze około 90 mm. Jak widać, do kluczy na pewno się nie nada… Okładziny noża to tworzywo zytel, czyli mówiąc prościej – plastik wzmocniony włóknem szklanym. Całość uzupełnia blokada back-lock i klips do paska/kieszeni.

Otwieranie noża jedną ręką jest kłopotliwe. Zytelowa okładzina mocno trzyma ostrze, a mocno skręcona śruba głównej osi zdecydowanie nie ułatwia tego. Po poluzowaniu śruby otwieranie było możliwe, nie pojawiły się żadne luzy, a kciuk ładnie wpasowywał się w otwór w kształcie elipsy. Sam otwór jest dość duży, więc nawet osoby z dużą dłonią nie powinny mieć problemu z otwieraniem tego noża. Także otwieranie noża jedną ręką jest jak najbardziej możliwe, chociaż ja otwieram go klasycznie (jak scyzoryk), trzymając kciukiem i palcem wskazującym lewej ręki za otwór. Nie zależy mi na efektowności otwierania, a na poczuciu, iż przez przypadek nie stracę kawałka palca.

Po otwarciu noża słyszymy głośne, czyste i wyraźne zapadnięcie zapadki blokady. Muszę przyznać, iż sam dźwięk budzi zaufanie do zastosowanej blokady. Back lock trzyma ostrze mocno i pewnie. Nic nie wskazuje, by mogła zdarzyć się sytuacja, iż nóż nieoczekiwanie się sam zamknie. Składanie noża przy tej blokadzie jest proste, chociaż naciskając na miejsce zwalniania blokady, czujemy zdecydowany opór – miły dla mężczyzny, ale mogący sprawiać kłopoty kobiecie. Chociaż wydaje mi się, iż jest to kwestia wprawy.

Ostrze plain ze szlifem do połowy wysokości oraz fałszywym ostrzem jest dość mocne, chociaż sam czubek do takich nie należy. Jest to zdecydowanie nóż do cięcia, a nie wbijania. Profil ostrza pozwala na bardzo miłą pracę i bez problemu radzi sobie z ciętymi materiałami, bez względu na to, czy jest to miękki żółty ser, twardsza bułka, czy też porcje mięsa. Zresztą tradycyjnie już prawie, test kuchenny przy robieniu mojej ulubionej pizzy pokazał co potrafi ten nóż. Przygotowanie pizzy i całego jej obkładu nie było problemem, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, iż ten nóż wręcz stworzony jest do kuchni. Po pizzy przyszła kolej na przygotowanie sałatki warzywnej i przygotowanie kanapek. I tutaj nóż nie zawiódł.

Poza pracami kuchennymi, nóż standardowo pomagał przy cięciu papieru, przycinaniu grubej gumy, z której robiłem podkładkę pod imadło, a także przy innych domowych pracach. Dużym plusem są tutaj nacięcia na grzbiecie ostrza, które ładnie trzymają kciuk, by ten nie ześlizgnął się z ostrza. Nacięcia dość agresywne, ale wyprofilowane tak ładnie, iż nie musimy obawiać się o uszkodzenie naskórka. Ze względu na użytą stal, ostrzenie noża nie jest kłopotliwe i kilka minut na trianglu przywraca mu, jakże ulubioną przez wszystkich, golącą ostrość.

Pomimo, iż plastik (zytel) nie budził mojego zaufania, zdziwiłem się mile, gdy okazało się, iż doskonale trzyma ostrze, a przy tym nie odkształca się przy mocnym ściskaniu ręką. Nie uświadczymy tutaj nawet minimalnego blade play. Nie tak wesoło jest jednak, gdy zaczniemy nożem pracować. Otóż na powierzchni rękojeści producent zamieścił delikatne wypustki, które w założeniu miały zapobiegać ślizganiu się noża w dłoni. Jednakże zbyt mało agresywna faktura nie spełnia tego zadania i jeżeli nóż naprawdę jest mokry, mocny i pewny chwyt zapewni nam tylko zwiększenie uścisku dłoni. Na szczęście mocno ułatwia chwyt wycięcie na palec, które powoduje, iż nóż leży zdecydowanie pewniej w ręce. Miłym akcentem jest otwór na przeciągnięcie linki, znajdujący się na końcu rękojeści. Lubię zawsze zamontować kawałek paracordu, co pomaga mi przy wyciąganiu noża z kieszeni.

Klips jest bardzo ładnie pomyślany i wykonany. Przede wszystkim możemy go przekładać na drugą stronę, gdyż producent umieścił otwory z metalowymi, gwintowanymi tulejkami z obu stron rękojeści. Trzeba przyznać, iż precyzja wykonania jest tutaj bardzo przyzwoita i wręcz zaskakuje. Jedynym mankamentem jest fakt, iż obojętnie, czy zamontujemy klips z prawej, czy też z lewej strony rękojeści, zawsze nóż będziemy nosić ostrzem w dół. Mi to nie przeszkadza, ale niektórym może sprawić to jednak zawód. Z kolei na duże uznanie zasługuje budowa i zamocowanie klipsa, gdyż gdy włożymy nóż do kieszeni, mocując go na klipsie, z naszej kieszeni wystawać będzie tylko górna krawędź noża. Rewelacja, jeżeli komuś zależy by nóż nie rzucał się w oczy, ale utrudnienie przy wyciąganiu go z kieszeni. Klips wykonany jest starannie, przykręconym dwiema śrubami torx pewnie trzyma się rękojeści, a i paska tudzież krawędzi spodni. Czarny lakier pokrywający powierzchnię klipsa nie wróży dużej wytrzymałości, ale przecież to nóż do pracy, a nie do upiększania gablotki.

Podsumowując. Pierwsze spojrzenie na nóż nie było zachwycające, jednak po nawet krótkim użytkowaniu okazuje się, iż to jednak bardzo miły nóż. Dzięki sporym rozmiarom, ładnie leży w dłoni i przyjemnie się nim pracuje. Dzięki zastosowanym materiałom jest lekki, a co za tym idzie, nie dociąży Nam kieszeni, tudzież damskiej torebki. Prosta, ale pewna blokada to mocna strona tego noża. Klips i otwór na linkę podnoszą użytkowość. Stosunek jakości do ceny – rewelacyjny. Słowem – za naprawdę przyzwoite pieniądze, stajemy się właścicielami porządnego noża, który z powodzeniem służyć nam będzie, na co dzień, jak swoisty edc. Polecam ten nóż tym, którzy chcą mieć przy sobie miłe ostre ostrze, bez żadnych udziwnień, po prostu praktyczne, a zarazem nie należące do drogich.