Są dwie rzeczy, które drżą na dźwięk hasła STRIDER.
Pierwsza to Twoje serce.
Druga to Twój portfel.

Na szczęście znaleziono lek na to drugie – Buck/Strider model 888 – Solution. Chcesz wiedzieć, jak wygląda ten lek i jak go zażywać? Czytaj dalej…

4.8mm stali ats34 z trzema literkami BOS potrafią uleczyć każdego nożomaniaka, ale to dopiero początek terapii i jedynie mgliste wyobrażenie tego, co Cię może spotkać, kiedy wpadnie Ci w ręce to prawie 25-cio centymetrowe ostrze prawdziwej maszyny roboczej, gotowej na każdy Twój zwariowany pomysł.

Czas i miejsce – dowolne. Warunek jeden – wykreśl ze swojego słownika zwrot EDC (z ang. every day carry – do codziennego noszenia – przyp. Vince) Zapomnij, że istnieje coś takiego, jak mały, delikatny nożyk do otwierania kopert i cięcia bułeczek.

Zapomniałeś? Dobrze, możemy więc wrócić do opisu lekarstwa na drżenie portfela i na brak „taktycznego zapasu mocy”.

Model Solution dostaniesz w rozbudowanej kordurowej kaburze, która umożliwia Ci dowolne włożenie noża na miejsce. Możesz go chwycić w chwycie odwrotnym lub tradycyjnym – wszystko zależy tylko od Ciebie. Kabura jest duża i szeroka, więc należy od razu zapomnieć o dyskretnym noszeniu noża przy pasku lub pod cienkim T- shirtem, ale nie jest to w końcu jego przeznaczenie.

Dodatkowo w kaburze znajdzie się miejsce w mniejszej przegródce na ostrzałkę lub nożyk, którym łatwiej Ci będzie pokroić bułki czy otworzyć koperty – jeżeli oczywiście takowe dostarczy Ci ktoś wysoko w góry, czy głęboko w jaskiniach. Bo ustalmy, że są to najlepsze miejsca do zażywania Buckowo – Striderowej terapii.

Projektanci przewidzieli to, że model 888 często będzie używany w grubych rękawicach, w błocie i w śniegu, dlatego też rękojeść stanowią ściśle przylegające okładziny z G-10 o agresywnej fakturze, zapewniającej pewne trzymanie w dłoniach. Jeżeli chodzi o materiał użyty na okładziny, to możesz być go w 100% pewny, nie stopi go ogień ani nie skruszy mróz.

Rękojeść wyposażona jest we wgłębienie na palec wskazujący lub środkowy zależnie od tego, jak precyzyjne prace chcemy wykonać (po angielsku to wgłębienie nosi nazwę finger choil – przyp. Vince). Górna część klingi posiada specjalne nacięcia, zapobiegające ślizganiu się kciuka po stali.

Dobry chwyt umożliwia długą pracę, bez nerwowego zaciskania dłoni na nożu z obawą o to, że ten wypadnie i zniknie gdzieś w moczarach czy w puszystym śniegu. Dodatkowo, nóż zaopatrzony jest w otwór do przewleczenia grubej, mocnej linki, którą możemy wykorzystac jako pomoc przy wyjmowaniu go z kabury.

12-to centymetrowe ostrze o kształcie drop point zapewnia wygodę przy pracach typowo myśliwskich, jak i zadaniach biwakowo – kuchennych, które przy survivalowych przygodach są wszak codziennością. Fakt, 317 gram to dużo, jak na coś, co chcemy nosić codziennie przy pasku, ale dla mnie survival to wciąż jeden nóż do wszystkiego, jeden plecak z podstawowym osprzętem, kompas, wierne schodzone buty i dużo wolnego czasu.

Oczywiście Solution nie ma piłki, może mieć zbyt szerokie ostrze i być nieco za krótki, lecz znam człowieka, który nie rozstaje się z nim ani na szlaku, ani poza szlakiem, kiedy na długi czas „ginie” w głuszy dalekich, mroźnych lasów i potoków.

Wracając do ostrza, sądzę, że dyskutowanie nad jakością i hartowaniem jest zbędne, gdyż tu nazwisko pana Paula Bos mówi samo za siebie i pozostaje nam jedynie cieszyć się „zapasem mocy”, prując wszystko, co stanie nam na drodze, począwszy od drutów, skończywszy na blachach wszelkiego typu.

Naprawdę, jeżeli chodzi o odporność na wgniecenia czy złamania, to ten nóż jest bardziej Strider niż Buck – przykładem czołgu pośród noży i klasy samej w sobie. Rąbanie czy przebijanie są więc chlebem powszednim dla modelu Solution.

Musze przyznać, że zrobił on na mnie duże wrażenie, jako narzędzie, któremu na pewno można zaufać. Jest to jeden z tych noży, któremu „do twarzy” przy quadzie czy w wozie terenowym, za to zdecydowanie nie będzie współgrał z miejskim strojem, dlatego wspomnę kolejny raz na koniec, że jest to doskonałe narzędzie głównie na szlak.