Włoska firma Extrema Ratio zadziwia swoimi nożami. Surowość design, prostota wykonania, doskonałe wykończenie i przerażające parametry… Jednym z noży, który miałem przyjemność używać przez pewien czas, był folder FULCRUM udostępniony przez kolegę.

Pierwsze wrażenie jest szokujące. Po obejrzeniu zdjęć w internecie, wydawało się, iż pancerność tego noża spowodowało wzrost wagi, a także przyczyniła się do braku ergonomii tegoż noża.Gdy po raz pierwszy chwyciłem Fulcruma do ręki, zaskoczył mnie jego rozmiar, gdyż nóż spokojnie w pozycji zamkniętej mieści się w ręku, a po otwarciu, rękojeść wspaniale wręcz wpasowuje się w dłoń.

Fulcrum II D po rozłożeniu ma długość 220 mm, z czego 95 mm to ostrze. Ostrze wykonane ze stali N690 o grubości 6 mm i hartowane na 58 hrc. Przy tej konstrukcji i rozmiarach, waga noża wynosi około 200 gram, co nie jest aż tak przerażającą wagą, zważywszy na fakt, iż Benchmade Skirmish waży 193 gramy.

Ostrze noża budzi wrażenie. To jednak 6 mm stali, która budzi zaufanie do wytrzymałości. Szlifo do połowy ostrza, fałszywe ostrze, czynią tutaj mocne narzędzie do wbijania, ale we wprawnych rękach, do cięcia praktycznie każdego materiału. W górnej części ostrza umieszczono nacięcia pod kciuk, które skutecznie zablokują palec przed ześlizgnięciem się. Na ostrzu dwustronny kołek do otwierania noża, elegancko frezowany, dzięki czemu przy otwieraniu noża nie ma miejsca na uszkodzenie skóry na palcu, tak jak miało to miejsce w innych sporych nożach (Buck Strider 880). Co z kolei zaskakuje, to fakt umieszczeni kołka w dużej odległości od rękojeści (po otwarciu), co niestety zabiera nam około 14 mm krawędzi tnącej. Kołek po prostu blokuje się na ciętym materiale (ser, pieczywo itd.). Kołek może również trochę przeszkadzać przy ostrzeniu na ostrzałce Triangle, więc mimo jego ergonomii, nie jest to jednak bezbłędny element.

Blokada ostrza to stary i poczciwy backlock. W tym nożu robi on naprawdę wrażenie, gdyż wykonany ze stali o tej samej grubości co ostrze (6mm), stanowi praktycznie blokadę niemożliwą do uszkodzenia. Na dźwigni zwalniania blokady umieszczono nacięcia, przez co łatwiej złożyć nóż dłonią w rękawicy. Na dźwigni znajdziemy również ciekawostkę, której nie widziałem w produktach innych firm. Otóż w blokadzie mamy wywiercony otwór, a w nim osadzony stalowy kołek, ruszający się poprzecznie do całego noża. Ten kołek to dodatkowa blokada blokady! Przesuwając go w jedną stronę, blokujemy dźwignię backlocka, która w tym momencie nie ma prawa się odblokować. Jest to o tyle wspaniałe rozwiązanie, gdyż po otwarciu noża i zablokowaniu backlockiem i tą dodatkową blokadą, w ręku trzymamy praktycznie fixed. Gdy przesuniemy kołek w drugą stronę, wówczas bez problemu możemy nacisnąć dźwignię backlocka i zamknąć ostrze.

Rękojeść w FULCRUMie jest doskonale zaprojektowanym elementem, który czyni ten nóż bardzo wygodnym i użytkowym. Anodyzowane na czarno aluminium, frezowane tak, iż żadna krawędź nie wpija się w rękę, a zarazem leży w dłoni bardzo pewnie i mocno. Wcięcia na palce w dolnej części rękojeści pozwalają na wzmocnienie uchwytu i swoiste zaklinowanie ręki, a wydłużona garda chroni dłoń przed ześlizgnięciem się na ostrze. W tylnej części rękojeści mamy ciekawie wyprowadzony glass breaker, a w nim otwór na linkę. Cała rękojeść, jak i oś główna noża skręcana jest na śruby imbusowe, co pozwala bez problemu rozebrać nóż, przeczyścić i złożyć we własnym zakresie, bez korzystania z wymyślnych narzędzi. Na rękojeści klips, duży i mocny. Przykręcony do rękojeści trzema śrubami, z możliwością przekładania go na drugą stronę. Klips bezpiecznie trzyma się krawędzi spodni i nic nie wskazuje na to, by miał nas zawieść.

Opis techniczny to jedno, ale jak ten nóż pracuje?

Ciężkie prace dla tego noża nie są wyzwaniem, gdyż parametry i użyte materiały świadczą, iż tam gdzie potrzebny będzie mocny nóż, tam FULCRUM II D spokojnie da radę. Ja nie miałem, co prawda okazji by dać temu nożowi mocno w kość, więc zadowoliłem się takimi pracami jak destrukcja płyt kartonowo gipsowych, rąbanie desek, cięcie przewodów elektrycznych. By sprawdzić jak się nóż sprawi przy mocnym zabrudzeniu i czy backlock nie puści po sporym zapaćkaniu go, wsadziłem nóż w wodę, a potem w mąkę, która skutecznie zalepiła cały folder. Blokada jednak działała nadal, nic się nie zapchało, a umycie noża pod strumieniem bieżącej wody przywróciło mu pierwotny wygląd. Chwilą stresu było, gdy podczas robienia zdjęć nóż zsunął mi się z półki i upadł na czubek z wysokości 1,5 metra. Będąc przekonany, że takie uderzenie musiało uszkodzić ostrze, ze złością schyliłem się po nóż i ze zdziwieniem stwierdziłem, iż jedynym śladem po tym upadku było starcie powłoki na górnej części ostrza na powierzchni 2mm

Większym wyzwaniem dla noża o takich parametrach są codzienne prace, które mogą określić, czy FULCRUM II D będzie nadawał się na klasyczne EDC.

Prace w kuchni, w tym robienie kanapek, cięcie żółtego sera, pomidorów, kiszonego ogórka, kiełbasy, mięsa – bez najmniejszego problemu. Oczywiście takim grubym ostrzem trzeba umieć pracować i by odciąć cienki i równy plasterek kiełbasy potrzebna jest wprawa. Otwieranie paczek z zupą błyskawiczną, cięcie torebek z ryżem, otwieranie korespondencji, rozcinanie woreczków z ryżem – bez problemu. Cięcie papieru, sznurka, taśm plastikowych, cienkiego PCV, butelek PET – wszystko idzie jak po maśle. Prace ogródkowe, ostrzenie kijów do pomidorów, przycinanie folii do oczka wodnego – bez problemu. Wbijanie małych gwoździ, wyciąganie pinezek z drewna, skrobanie starej farby – żaden problem.

Słowem – wszechstronny nóż, chociaż potrzebna jest wprawa, by obrać ziemniaki, czy też jabłko, tudzież wyczyścić paznokcie 🙂

Podsumowując.

Folder FULCRUM II D, to doskonałe narzędzie dla każdego, kto ceni mocne parametry noża, a zarazem ergonomię. Sprawdzi się jako EDC, chociaż nie przy wszystkich pracach. Przyda się podczas remontu, jako narzędzie do wszystkiego, zda egzamin w warsztacie, magazynie na ocenę celującą. Oczywiście do tego noża trzeba się przyzwyczaić. Ale jeżeli już na dobre nauczymy się nim pracować, będzie wspaniałym kompanem naszej codzienności. FULCRUM II D stanowi doskonałą alternatywę dla wielu folderów, łącząc w sobie charakter mocnego noża z porządnym narzędziem. Ciekawostką jest fakt, iż wielu znajomych oglądając FULCRUMA II D, określało go jako bardziej przyjaznego dla otoczenia niż np. SPYDERCO MANIX. Może to kwestia rozmiarów ostrza, może kwestia pokrycia ostrza, ale faktycznie, nawet wyciągając nóż w miejscach publicznych, powodował zainteresowanie przy zapadaniu blokady, ale po rzuceniu okiem, nie budził paniki.

Jedno jest pewne. Za jakiś czas, mam nadzieję iż FULCRUM II D zostanie nożem w mojej prywatnej kolekcji i wraz ze SHRAPNEL’em (fixed Extrema Ratio), staną się ulubionymi nożami do codziennych prac. A na razie, z przykrością muszę się z tym nożem rozstać, oddając go właścicielowi.