No, może nie całkiem do niczego, ale jakoś naszła mnie ochota opisania paru ostrzy o dość wymyślnych kształtach i raczej wąskiej specjalizacji – a co za tym idzie – o ograniczonej ogólnej użyteczności. Wystarczy popatrzeć.

Jeżeli ktoś nie jest nadal przekonany, można popatrzeć jeszcze raz i wyobrazić sobie proces przygotowania kanapki z pomidorem i szynką przy pomocy tychże pięknych przykładów zaawansowanej technologii:

Dane techniczne głowni noży:

Model Microtech – Vector MOD – Hawk Spyderco Civilian
Stal 154CM 154CM ATS55
Grubość 0,148″ 0,148″ 0,125″
Długość 2,98″ 2,5″ 4,125″

Ostrza…

Vector – klasyczna poezja designu industrialnego – Joel Pirela to człowiek, który ma absolutnie niewiarygodny talent do tworzenia drapieżnych kształtów.

Jak się okazuje, niecałe 3 cale zupełnie wystarczają i mogą być napakowane tzw. zapasem mocy po dziurki w nosie, znaczy otwory w klindze. Użyteczność codzienną tego ostrza naturalnie należy uczcić minutą ciszy – wiadomo – Vector nie służy do rzeźbienia w marchwi i artystycznego obierania kalarepy. Vector ma ROBIĆ WRAŻENIE i wychodzi mu to bez zarzutu. Na poważnie – ten niewielki nożyk jest obdarzony potężnym zapasem mocy: grubość ostrza, solidność blokady, ergonomia malutkiej w sumie rękojeści – wszystko tutaj jest mocno powyżej przeciętnej.

Hawk – nazwa noża pasuje do kształtu ostrza – hawkbill a’la kerambit – czyli maksimum efektu defensywnego przy minimum rozmiarów.

Panowie z MOD twierdzą, że ten kształt nadaje się znakomicie jako do noszenia i używania na codzień. Jeżeli ktoś w ciągu dnia co najwyżej tnie worki foliowe lub cienkie sznurki, kanapki robi mu ktoś w domu nożem kuchennym, a koperty otwiera zębami i długopisem, to na pewno Hawk będzie świetnym EDC. W rzeczywistości, ta złośliwość nie jest do końca uzasadniona – nożyk jest świetnie wykonany i przemyślany pod względem swojego prawdziwego przeznaczenia. W sumie szkoda, że MOD wycofała wersję manualną z produkcji.

Za to, jak już kiedyś pisałem, do białej gorączki mogą człowieka doprowadzić kreatywni z działu marketingu MOD, którzy wymyślili dla tych noży slogan: The Total Absence of Fear. Zaprawdę autor tego sloganu miał pewnie IQ niższe niż pudełko na którym slogan umieszczono…

Jako przykład zupełnie innego podejścia – załączona etykieta z Civiliana, gdzie producent lojalnie informuje, że nóż się do mało czego nadaje.

Civilian – ostatnio było na forum trochę dyskusji na temat tego modelu, stąd aby się nie powtarzać, krótkie podsumowanie – Civilian NIE JEST DO NICZEGO. Jest do JEDNEGO (co zresztą pośrednio zaznaczono na wspomnianej etykietce).

Takie ząbki to ma mój nożyk do pomidorów…

Ale do czego może służyć TAK zakończony nożyk do pomidorów?

Poza tym wszystkie te ostrza to nie ułomki – solidne stale o grubości powyżej 3mm

Blokady:

O back lockach Spyderco wiadomo, że są porządne i nie ma tu się nad czym specjalnie rozwodzić. Zresztą do jednorazowego użytku Civiliana zgodnie z przeznaczeniem na pewno wystarczy.

Blokady Vectora i Hawka to trochę inna historia. Osobiście nie przepadam za liner lockami, zawsze bardziej godne zaufania wydawały mi się frame locki. Niestety ostatnio miałem bolesny wypadek z frame lockiem w nożu, po którym bym się tego NIGDY nie spodziewał. Za to micro bar, czyli wzmocniony tytanowy liner w wykonaniu MT, oraz podobne rozwiązanie w folderach MOD to pancerna doskonałość wśród tego typu blokad. Obie z nich możnaby pewnie stosować w składanych mieczach półtoraręcznych (gdyby takowe istniały, oczywiście), a w narzędziach o tak krótkich ostrzach, to już prawdziwy „overkill”.

Podsumowując – blokady najwyższej klasy.

Rękojeści:

Wszystkie spełniają swoje zadanie – G-10 w Civilianie jest szorstkie i solidne, numerycznie obrabiany stop T6 + wstawki z kratonu dają też całkiem pewny chwyt Hawka i Vectora, pomimo ich bardzo małych rozmiarów.

Jakieś podsumowanie? Czy produkcja/posiadanie takich narzędzi ma sens? Jakieś inne rozważania filozoficzne? Myślę, że warto poprzestać na stwierdzeniu, że o gustach się nie dyskutuje, a co do noży, to nawet te z pozoru bezużyteczne też mogą coś w sobie mieć…