Nawiązując do znanego powiedzenia (a właściwie cytatu M. Reja): Polacy nie gęsi i noże też potrafią robić, czego dowiódł poprzedni artykuł, autorstwa Jumbo, który ze swojego ulubionego tasaka wyciął sobie mniejszy, choć bynajmniej nie mniej porządny nożyk. Zresztą opis zmagań autora przedstawiony został we wspomnianym już artykule i zainteresowani tym właśnie tam powinni się udać…

Pozostaje jednak niewiadomą, co Jumbo zrobił z resztką stali, która została mu z poprzedniego projektu? Dobre pytanie i najlepiej odpowiedzą na nie zdjęcia, które Robert zrobił:

Narzędzia, jakie zostały użyte przez Jumbo podczas obróbki to:

    piłka do metalu z okruszkami wolframu

  • szlifierka stołowa by nadać zgrubny kształt
  • pilniki ręczne do metalu
  • guma polerska
  • pasta polerska
  • filc polerski
  • skóra ze starej torebki

(a wydawac by się mogło, że takie maleństwa wcale nie wymagają skomplikowanej obróbki)

Na oddzielną uwagę zasługują także widoczne na zdjęciu miedziane okładziny, ciete i szlifowane oczywiście ręcznie. Następnie trawione kwasem azotowym przy zastosowaniu chemiografii. Praca w kwasie nie należy do najbezpieczniejszych, ale procentuje – jak widać… Teraz jeszcze do zestawu dodajmy skórzaną, ręcznie szytą pochewkę i dostajemy kompletne, małe dzieło sztuki, autorstwa Roberta.

Kolejny model produkcji Jumbo posiada nazwę FOX. Ma wymiary nieco większe od nożyka, którego zdjęcia zamieściłem powyżej, bo mierzy w całości 110mm. A oto i on:

Rękojeść wykonana została ze stosunkowo mało znanego drewna Kempas, występującego na terenach Azji i Australii. Uroku całości dodają rzeźbienia na grzbiecie noża, wykonane oczywiście ręcznie, przy pomocy precyzyjnych pilników. Całość sprawia wrażenie przemyślanej i dobrze wykonanej konstrukcji. Cóż, pozostaje mi jedynie pogratulować i życzyć kolejnych udanych „produkcji”!