Opowiem wam historię. Będzie traktować o moim serdecznym przyjacielu. Jego imię brzmi Opinel 12. Spocznijcie proszę i wysłuchajcie, jak to spędziłem z nim dzień.

Obudził nas dyskretny wschód słońca. Jak bardzo pragnąłbym, by wyglądał on nieśmiało zza koniuszków starych sosen, miast żeliwnej barierki. Jasne drewno wspaniale wygląda skropione rubinowych blaskiem. Lecz nim udało nam się wstać, słońce było już wysoko na niebie.