Każdy nóż, niezależnie czy za kilka tysięcy złotych, czy dychę, prędzej czy później się stępi. Nie ważne, z jakiej stali jest ostrze – jeśli jest wykorzystywane do cięcia, po pewnym czasie będzie wymagało naostrzenia. Posiadanie dobrej ostrzałki jest więc tak samo ważne, jak posiadanie dobrego noża – jedno bez drugiego nie może istnieć.

Należy jednak wiedzieć, że sztuka ostrzenia – zwłaszcza na tradycyjnym, płaskim kamieniu, nie jest rzeczą prostą – niedoświadczony użytkownik bardzo szybko może przeprofilować niechcący krawędź tnącą lub jeszcze bardziej stepić ostrze. Kluczem do sukcesu jest tutaj trzymanie stałego kąta nachylenia noża do ostrzałki, a jako, że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać, firma Spyderco stworzyła rewolucyjną ostrzałkę Tri-Angle.

W zestawie od Spyderco otrzymujemy instruktażową kasetę VHS, pokaźnych rozmiarów książeczkę oraz niepozorne, czarne pudełko z wielkim logiem Spyderco. Po jego otworzeniu naszym oczom ukazują się cztery ceramiczne pręty z aluminy (dwa brązowe o niższej gradacji, oraz dwa białe – tzw. fine do końcowego polerowania krawędzi tnącej) dwa mosiężne druty ochronne (na wypadek gdyby ostrze ześlizgnęło się z ceramiki podczas ostrzenia) oraz podstawę z twardego tworzywa z otworami do włożenia prętów.

Do wyboru mamy dwa kąty nachylenia ceramiki do postawy – 40 stopni (2×20) – zalecany przez Spyderco jako optymalny kąt do noży użytkowych oraz 30 stopni (2×15) dający lepiej tnące, choć nieco bardziej wrażliwe na wykruszenia ostrze. Ja osobiście stosuję standardowy kąt ostrzenia 2×20 stopni i nie narzekam.

Idea działania Tri-angle jest prosta – zamiast nachylać nóż do ostrzałki, można nachylić ostrzałkę do noża, przez co wystarczą płynne, pionowe ruchy, aby nadać zniszczonej krawędzi tnącej fabryczny kształt. Rozpoczynamy od krawędzi prętów brązowych. Wkładamy je do bazy i na przemian wykonujemy ok 20 pociągnięć zarówno z prawej, jak i lewej strony ostrza w dół. Ważne jest, aby styczna ostrza zawsze była prostopadła do ceramiki. Następnie przeciągamy nóż po płaskiej stronie prętów brązowych – wszystko analogicznie. Na sam koniec operację powtarzamy z białymi prętami i jeśli wszystko wykonaliśmy zgodnie z instrukcją, nasz nóż powinien teraz ciąć włosy w powietrzu i przechodzić przez kartki papieru niczym masło.

Kiedy pierwszy raz spróbowałem ostrzyć za pomocą Tri-angle, nie szło mi to za dobrze, wszystko przez to, że chciałem ją przetestować na starym kuchennym nożu z niewyprofilowaną krawędzią tnącą. Pamiętam, jak przejeżdżałem nim po brązowych prętach a nóż wcale nie stawał się ostrzejszy, wręcz przeciwnie zdawało mi się, że tylko go tępię.

Jest to chyba jedyna wada tej ostrzałki – profilowanie nowej krawędzi tnącej trwa bardzo długo przez to, że nawet brązowe pręty niezwykle łagodnie zbierają metal. Jednak firma Spyderco zadbała i o to, wprowadzając do swojej oferty diamentowe pręty o niskiej gradacji, służące do agresywnego profilowania ostrza. Wystarczy kilka delikatnych pociągnięć noża po „diamentach” aby osiągnąć efekt podobny do tego, który otrzymalibyśmy po kilku godzinach pracy na brązowych krawędziach.

Jedyną wadą dodatkowych diamentowych prętów jest ich wysoka cena, przekraczająca cenę samej ostrzałki (!!!). Choć jak to mówią – zaoszczędzony czas jest bezcenny, a w tym przypadku jest to oszczędność dość znaczna.

Spyderco Tri-angle jest w tym momencie chyba najpopularniejszą ostrzałką na świecie (no, poza tradycyjnymi kamieniami Arkansas choć nauka ostrzenia na nich to już wyższa szkoła jazdy), która przy odrobinie wprawy pozwoli nam odrestaurować mnóstwo stępionych noży przez wiele lat.

Co jeszcze ważne, ceramiczne pręty są twardsze od tradycyjnych kamieni, przez co nie wymagają smarowania oliwką czy polewania wodą. Samo ich czyszczenie również jest niezwykle proste i bardzo przejżyście wytłumaczone w instrukcji i na filmie.

Tri-angle jest więc idealnym rozwiązaniem dla leniów, szukających kompaktowego choć kompletnego urządzenia ostrzącego za rozsądne pieniądze, którego nauka obsługi trwa kilka minut – wiem to po sobie i dopóki mam w swojej kolekcji chociaż jeden nóż, dopóty na półce w moim pokoju będzie leżało małe, czarne, niepozorne pudełko z logiem pajączka.